Jak powinien zachować się dziennikarz w sytuacji, gdy jego informator sam ujawnił organom ścigania swoje dane? Zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowiek – nadal zachować w tajemnicy dane pozwalające na ustalenie informatora
W październiku br. ETPCz wydał wyrok, który dotyczył dosyć nietypowej sytuacji.
W 2007 r. norweska dziennikarka napisała artykuł o problemach finansowych naftowej spółki giełdowej. Jak się później okazało informator wykorzystał jej artykuł do własnego celu, którym było osiągnięcie korzyści majątkowej.
Cena akcji spółki naftowej poszybowała w dół, a informator został oskarżony o manipulacje giełdowe i wykorzystanie informacji o spółce w sposób niezgodny z prawem. Przed organami ścigania przyznał, iż to on przekazał dziennikarce informacje, które pozwoliły na opublikowanie artykułu.
W toku prowadzonego postępowania karnego dziennikarka odmówiła składania zeznań dotyczących jej kontaktów z informatorem powołując się na tajemnicę dziennikarską.
Sąd pomimo ustalenia wszystkich okoliczności w sprawie, skazał dziennikarkę na karę grzywny za odmowę składania zeznań. Po wyczerpaniu drogi sądowej w Norwegii dziennikarka złożyła skargę do ETPCz, wskazując naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Trybunał zgodził się że skarżącą i uznał, że Konwencja została naruszona. Jak wskazano, zachowanie informatora nie może mieć wpływu na zasadę tajemnicy dziennikarskiej. Szczególnie istotne było, że już na etapie przesłuchania informatora ustalono, że dziennikarka nie wniesie niczego nowego do sprawy, która de facto została wyjaśniona.
Trybunał uznał, iż żaden interes nie przemawiał za tym by zwolnić dziennikarkę z tajemnicy. Natomiast zastosowanie przez sąd kary grzywny może mieć taki wpływ na dziennikarzy, iż z obawy o nałożenie sankcji pieniężnych będą łamali tajemnicę dziennikarską.
Informacje o zasadach zachowania tajemnicy w polskim procesie karnym znajdziesz TUTAJ.
Tekst Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności znajdziesz TUTAJ
Wysokość zadośćuczynienia to zawsze będzie sprawa względna, która zależy od indywidualnego przypadku.
Post dotyczący tej kwestii, bo rozumiem, że do niego się Pan odnosi, wskazywał raczej na punkt widzenia ETPCz, który staje w obronie wolności prasy.
Nie sposób nie zgodzić się z poglądem, że obawa o zasądzenie wygórowanego zadośćuczynienia, może powstrzymać redakcję przed publikacją istotnego dla opinii publicznej materiału.
Tak moim zdaniem nie powinno być.
Nie mam natomiast wątpliwości, że zadośćuczynienie powinno odpowiadać rozmiarowi wyrządzonej krzywdy.